czwartek, 29 listopada 2012

PIERNIKI.

Lubię stare, rodzinne przepisy zapisane na pożółkłych kartkach, pachnące olejkiem migdałowym, którym przesiąkały przez lata trzymania w kuchennej szafce przeznaczonej na bakalie i przyprawy. Powciskane w pękaty zeszyt razem z kartkami z gazet skrupulatnie zbieranymi przez lata. Moja babcia miała taki zeszyt. Dawno temu wzięłam go żeby przepisać jej notatki, ale jakoś tak wyszło że się za to nie zabrałam i dobrze bo dzisiaj wystarczy mi że go wyciągnę , powącham i od razu wracają pyszne smaki i obrazy z dzieciństwa.
Poniższe pierniki zostały wykonane z przepisu rodzinnego mojej przyjaciółki. Od razu się przyznaję, że moja rola w tym przypadku sprowadzona została do lukrowania.  Mamy taką małą tradycję, że co roku spotykamy się i ambitnie pieczemy oraz lukrujemy pokaźną liczbę pierniczków. Podział na rolę jest już ustalony z góry. Monika z mamą przygotowują ciasto, wałkują i wycinają , a my z babcią lukrujemy całe stosy. I tak co roku chyba już od 10 lat.


PIERNIKI

1 kg mąki pszennej
2 jajka
1 szklanka miodu
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
1 łyża sody
1 kostka margaryny
1/4 kostki smalcu
2 torebki przyprawy do piernika


W garnku roztopić margarynę, smalec, cukier , miód i przyprawę korzenną. Odstawić do przestygnięcia.  Jajka oraz sodę rozprowadzić w mleku. Przesianą mąkę dodać stopniowo do rozpuszczonych składników ciągle mieszając. Na końcu dodać zawiesinę z mleka i sody. Wyrobić ciasto, w miarę potrzeby posypać mąką. Odstawić na minimum na 1 godzinę do lodówki lub chłodnego miejsca. Ciasto cienko rozwałkowywać i wykrawać z niego różne kształty. Układać na blaszce posmarowanej tłuszczem lub wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 10-15 w zależności od grubości pierniczków.
SMACZNEGO!!!




wtorek, 27 listopada 2012

TARTA ZE SZPINAKIEM, SUSZONYMI POMIDORAMI I GORGONZOLĄ.

Nie, nie przesadzam. Tarta naprawdę wyszła pyszna. W sumie to spodziewałam się że będzie dobra, ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Możliwe że to zasługa domowych, suszonych pomidorów otulonych oliwą, a może wyrazistej w smaku gorgonzoli. W sumie to nie ważne bo po tarcie nie zostały nawet okruszki, tylko wspomnienie i zdjęcia robione w pośpiechu, bo ciężko trzymać blendę i aparat gdy ze stołu unoszą się takie zniewalające zapachy.


TARTA ZE SZPINAKIEM, SUSZONYMI POMIDORAMI I GORGONZOLĄ
foremka o średnicy 31 cm

CIASTO

250 g mąki pszennej
125 g zimnego masła
jajko
2-3 łyżki zimnej wody
1 łyżeczka soli

NADZIENIE

250 g świeżego szpinaku
100 g sera pleśniowego, użyłam gorgonzoli
1 cebula
2 ząbki czosnku
kilka suszonych pomidorów (ilość w zależności od upodobań, dla mnie im więcej tym smaczniej)
180 g śmietany 12%
50 ml mleka
1 jajko
1.5 łyżeczki płatków chili
olej
sól
pieprz

Składniki na ciasto zagnieść szybko, zawinąć w folię spożywczą i na co najmniej 0.5 godziny umieścić w lodówce. 

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. 

Ciasto wyjąć z lodówki, wylepić nim formę, podziurkować widelcem i jeszcze na chwilę włożyć tym razem do zamrażarki. Formę wyklejoną ciastem można przykryć papierem do pieczenia i na wierzch wysypać groch lub kulki do pieczenia (ja nie zawsze się stosuję), zapiekać około 20 minut, do zezłocenia się ciasta.
W międzyczasie zająć się nadzieniem. Opłukać szpinak, cebulę pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać olej, umieścić na niej cebulę i zeszklić. Dorzucić czosnek , chwilę podsmażyć. Następnie wrzucić szpinak i chwilę smażyć aż liście się skurczą.
Do miski wlać mleko i śmietanę, wbić jajko, dodać pokruszony ser, doprawić solą, pieprzem i płatkami chilii. Wszystko wymieszać dokładnie.
Na podpieczonym spodzie umieścić szpinak z dodatkami, ułożyć suszone pomidory, wszystko zalać masą śmietanowo-jajeczną. Wstawić do piekarnika na 30-35 minut do zezłocenia się wierzchu.
SMACZNEGO!!!



niedziela, 25 listopada 2012

CIASTO Z JABŁKAMI I DYNIĄ.

Zachęcona przez SMAKI ALZACJI upiekłam ciasto w ramach WEEKENDOWEJ CUKIERNI. Fajny pomysł na wspólne pieczenie, przyznaję się że pierwszy raz uczestniczę. Oczywiście jak mi się to zdarza często, lekko zmodyfikowałam ciasto, dodając warstwę białkową, która niezmiernie kojarzy mi się z ulubionym ciastem jabłkowym serwowanym przez moją ciocię na imprezach rodzinnych (muszę koniecznie wyciągnąć od Niej przepis).
Do tego dynia Hokkaido, którą odkryłam niestety dopiero w tym roku i mamy pyszną pozycję jesienną, zapewne jedną z ostatnich ze względu na zbliżające się nie ubłagalnie święta.


CIASTO Z JABŁKAMI I DYNIĄ
tortownica o średnicy 25 cm

CIASTO
160 g mąki pszennej

80 g mąki ziemniaczanej
150 g masła
50 cukru
1 jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

NADZIENIE 
500 g dyni, ja użyłam Hokkaido 
600 g jabłek
1 łyżeczka cynamonu
50 g brązowego cukru
garść rodzynek
2 białka
2 łyżki cukru


Przesianą mąkę razem z proszkiem do pieczenia oraz szczyptą soli przesiać do misy miksera. Dodać pokrojone w kostkę masło. Zagniatając dodawać cukier oraz jajko. 3/4  wyrobionego ciasta zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na minimum 0.5 godziny, resztę także zawiniętą umieścić w zamrażarce.
Piekarnik nagrzać na 180 stopni. 
Dynię pokroić w kostkę, umieścić w garnku i prażyć podlewając wodą około 15 minut aż zmięknie. Dodać pokrojone w kostkę jabłka, cynamon oraz cukier i dusić około 10 minut. Na koniec dorzucić garść rodzynek. Białka ubić na sztywno pod koniec dodając dwie łyżki cukru.
Ciastem z lodówki wylepić tortownicę, podziurkować i wstawić do nagrzanego piekarnika na około 15 minut do zrumienia.
Uduszone jabłka z dynią wyłożyć na podpieczony spód. Na wierzchu rozsmarować ubite białko a na to zetrzeć resztę ciasta z zamrażarki. Wstawić do piekarnika na około 40 minut do zrumienienia wierzchu.
SMACZNEGO!!!




piątek, 23 listopada 2012

POLĘDWICZKI WIEPRZOWE Z PIEPRZEM.

Jakoś tak samoistnie się stało, że na moim blogu zrobiło się słodko. Pewnie wynika to z faktu, że jednak słodkości ładniej na zdjęciach się prezentują, tak mi się przynajmniej wydaje. Dlatego w ramach urozmaicenia i ćwiczenia fotograficznego wrzucam propozycję obiadową. Poniższy obiad przygotowany już jakiś czas temu  do dziś wspominamy z małym rozanieleniem, bo naprawdę jest co wspominać.




POLĘDWICZKI WIEPRZOWE Z PIEPRZEM I SOSEM PIECZARKOWYM
przepis pochodzi z KWESTII SMAKU

1 polędwiczka wieprzowa około 500g (w temperaturze pokojowej)
2 łyżki utłuczonego w moździerzu czarnego pieprzu
2 łyżki oleju roślinnego
sól

SOS
350 g pieczarek
kilka suszonych grzybów
1/2 szklanki gorącego bulionu
1 szalotka
garść posiekanej natki pietruszki
2 łyżeczki sosu worcester
1 łyżka masła
1 łyżka musztardy dijon
1 kieliszek brandy
1/4 szklanki gęstej śmietany ( oryginalnie w przepisie 30%, ja dałam 18%)

PUREE
ugotowane ziemniaki
chrzan
masło


Piekarnik nagrzać na 180 stopni C.
Bulion zagotować razem z grzybkami, a następnie wymieszać z sosem worcester. Przygotować pieczarki, oczyścić je, a większe przekroić na pół. Pokroić cebulę i posiekać natkę pietruszki.
Polędwicę posolić, wysmarować olejem i obtoczyć w potłuczonym pieprzu. Na patelni rozgrzać resztę oliwy (użyłam patelni którą można wstawić do piekarnika) i obsmażyć doprawioną polędwicę na złoty kolor. Następnie patelnie razem z polędwicą wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 20 minut. Upieczone mięso wyjąć i odłożyć na około 10 minut.
Na tej samej patelni roztopić masło, na które następnie włożyć cebulę. Zeszklić ją i dorzucić pieczarki. Wszystko smażyć chwilę do zrumienia pieczarek. Dodać musztardę i wymieszać. Wlać brandy i chwilkę pogotować. Następnie wlać przygotowany wcześniej bulion, sos worcester i śmietanę, uważając aby się nie zważyła. Całość zagotować i gotować około 5 minut aż zgęstnieje. Na koniec dorzucić posiekaną natkę pietruszki. W razie konieczność sos dosolić.
Ziemniaki zaraz po ugotowaniu rozgnieść. Dodać do smaku chrzan oraz masło. Całość wymieszać.
SMACZNEGO!!!


środa, 21 listopada 2012

CIASTO CYTRYNOWE Z KREMEM SPECULOOS.

Gdy trafiłam na ten przepis wiedziałam, że koniecznie muszę go wypróbować (w sumie jak co najmniej setkę innych, które czekają w kolejce). Ponieważ po pierwsze wykorzystywał krem speculoos, który chciałam zrobić, po drugie pięknie prezentował się na zdjęciach, a po trzecie nadarzyła się okazja spotkania w kobiecym gronie, a wiadomo co dziewczyny lubią najbardziej:))) Ciasto oprócz dobrej prezencji smakuje też nie najgorzej (ja jednak wolę wypieki bez kremowe, ale reszcie smakował bardzo, przynajmniej tak się zarzekała). Musiałam jednak zmodyfikować przepis, ponieważ ilość cukru w podstawowym przepisie jest przerażająca, ale chyba to taka przypadłość amerykańskich przepisów.


CIASTO CYTRYNOWE Z KREMEM SPECULOOS
przepis z DESSERTS FOR BREAKFAST z moimi zmianami
forma o średnicy 18 cm

CIASTO
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
80 g masła
120 g cukru
2 jajka
80 ml mleka
szczypta soli
skórka starta z 2 cytryn
2 łyżki soku z cytryny

KREM
150 g miękkiego masła
230 g kremu speculoos z TEGO przepisu lub kupnego
150 g cukru pudru
170 g serka kremowego

posypka czekoladowa 

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, zamknąć obręcz.
Mąkę, proszek do pieczenia oraz sól przesiać do miski i odstawić. Masło ucierać razem z cukrem i skórką z cytryny około 2-3 minut. Pojedynczo dodawać jajka, po każdym masę dokładnie wymieszać. Następnie etapami dodawać przesianą wcześniej mąkę z dodatkami oraz mleko i sok z cytryny. Przelać masę do blaszki. Wstawić do piekarnika i piec do tzw. suchego patyczka, u mnie trwało to około 50 minut.
Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika, ostudzić i przeciąć na blaty.

Około 2-3 minut ubijać masło, następnie stopniowo dodawać krem speculoos i mieszać do połączenia. Następnie dodać cukier puder i znowu dokładnie połączyć. Ciągle mieszając dodawać porcjami serek kremowy.



Gdy wszystkie składniki będą gotowe zmontować ciasto. Na blacie rozsmarować krem, posypać posypką, przykryć ostatnim blatem. Na całości rozsmarować krem a górę posypać kolejną porcją czekoladowej posypki.
SMACZNEGO!!!


poniedziałek, 19 listopada 2012

KREM SPECULOOS.

Na przepis na poniższy krem trafiałam już nie raz. Produkcja kremu z ciasteczek zaintrygowała mnie bardzo. Także korzystając z okazji zbliżających się świąt i pojawienia się na półkach sklepowych tych pysznych korzennych ciasteczek postanowiłam przyrządzić ten smakołyk.  Oprócz możliwości smarowania kremem ciasteczek, naleśników, chleba lub innych różnych słodkości, krem speculoos można, a wręcz zaleca się wyjadać łyżeczką prosto ze słoiczka, pyszne doznania gwarantowane:))).
A do tego wszystkiego trafiłam jeszcze na przepis w którym mogę wykorzystać część kremu, który oczywiście podam już niedługo.


KREM SPECULOOS
na przepis trafiłam u BISTRO MAMY
2 słoiczki

150 g ciasteczek speculoos
90 g białej czekolady (użyłam 50 g białej i 40 g gorzkiej)
60 g miodu
30 g brązowego cukru
100 ml mleka
50 ml oleju

Piekarnik nagrzać na 150 stopni C.

Ciasteczka ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego piekarnika na 10 minut. Po tym czasie ciasteczka zmiksować na proszek.  W garnuszku podgrzać mleko z miodem oraz cukrem. W misce umieścić zmiksowane ciasteczka z czekoladą, zalać wszystko gorącą mieszanką i wymieszać dokładnie. Na koniec wlać olej i wymieszać jeszcze raz. Jeszcze ciepłą mieszankę umieścić w słoiczkach. Po ostygnięciu przechowywać w lodówce.
SMACZNEGO!!! 



piątek, 16 listopada 2012

CIASTO CYTRYNOWE.

Ciasto czy nie-ciasto? W książce było opisane jako tarta, a raczej wypełnienie tarty bez kruchej otoczki. Tak naprawdę to te rozmyślania nie mają sensu, bo poniższe ciasto wyszło naprawdę pyszne. Do tego kubek z herbatką, lektura kulinarna i nic więcej nie potrzebuje w niedzielne popołudnie, no może tylko żeby weekend trwał jeden dzień dłużej.


CIASTO CYTRYNOWE

przepis z książki NAJLEPSZE DANIA BILLA 
Billa Granger z moimi zmianami

tortownica o średnicy 18 cm

3 jajka
75 g mąki pszennej
180 g cukru pudru
100 g roztopionego i ostudzonego masła
300 ml śmietany kremówki
skórka i sok z 2 cytryn
cukier puder do przybrania

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Formę natłuścić.
Jajka ubić do uzyskania jasnej, puszystej masy. Stopniowo dodawać mąkę , ciągle ubijając. Następnie dodawać cukier puder, szczyptę soli, masło wlewając strumyczkiem oraz skórkę i sok z cytryn. Na końcu wlać śmietanę nadal mieszając. Całość przełożyć do formy uprzednio natłuszczonej i wstawić do piekarnika na 45 minut. Pozostawić w tortownicy do ostygnięcia. Następnie wyjąć, oprószyć cukrem pudrem i podawać.
SMACZNEGO!!!





wtorek, 13 listopada 2012

GULASZ WOŁOWY Z PIWEM I DYNIĄ.

Zdecydowanie nie jest to pozycja na szybki obiad w ciągu tygodnia, tylko raczej na niedzielny. Lub na dzień w którym mogę przeznaczyć 3 godziny na przygotowanie posiłku. Niech nie zraża was tak długi czas, dużo roboty nie ma przy tym daniu. Wszystko dusi się w żeliwnym garnku w piekarniku z dodatkiem piwa pszenicznego, a ja w tym czasie mogę wskoczyć pod kocyk z kubkiem herbaty i dobrym niedzielnym ciastem, na przykład TYM.


GULASZ WOŁOWY Z PIWEM PSZENICZNYM I DYNIĄ
(inspiracja KWESTIA SMAKU)

500 g wołowiny bez kości
100 g boczku
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 puszka pomidorów
3/4 butelki piwa pszenicznego
1 łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka suszonych płatków chili (uwaga żeby nie przesadzić, mi się dość często zdarza)
1 łyżeczka suszonej kolendry roztłuczonej w moździerzu
1 łyżeczka papryki wędzonej
1 łyżeczka kminu rzymskiego
250 g dyni obranej ze skórki i wydrążonej (użyłam Hokkaido)
sól
pieprz
  
Piekarnik nagrzać na 180 stopni. Boczek pokroić w kostkę. Wrzucić do rozgrzanego, żeliwnego garnka z grubym dnem. Pokroić cebulę i dorzucić do boczku. Zeszklić, a następnie dołożyć pokrojony czosnek. Chwilkę podsmażyć, uważając aby się nie przypalił. W garnku umieścić wszystkie przyprawy. Dodać wołowinę pokrojoną w gulaszowe kawałki, doprawić solą oraz pieprzem. Wlać pomidory oraz piwo. Wymieszać, zagotować, przykryć pokrywką i wstawić do piekarnika. 
Piec 2 godziny, po tym czasie zdjąć pokrywkę i piec jeszcze 1 godzinę, uzupełniając co jakiś czas wodą. Wołowina ma się dusić w płynie. 20 min przed końcem czasu dorzucić do mięsa dynię pokrojoną w kostkę. Gulasz podawać posypany świeżą kolendrą, najlepiej z kromką pieczywa.
SMACZNEGO!!!



poniedziałek, 12 listopada 2012

SERNIK Z KAJMAKIEM.

Tak jestem SERNIKOŻERCĄ, przyznaje się bez bicia. Uwielbiam zarówno piec i konsumować. Sernik z kajmakiem produkowałam pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz. Pyszny, kremowy z masą kajmakową w środku jak i na wierzchu, a to wszystko pod warstwą chrupiących migdałów. I chyba nie tylko mi smakował, bo wszystko zjedzone i nie został nawet kawałeczek.


SERNIK Z KAJMAKIEM
(przepis zaczerpnięty z WHITE PLATE,
pozmieniałam proporcje troszkę)

tortownica o średnicy 25 cm

SPÓD:
70 g orzeszków ziemnych, solonych
125 g ciastek pełnoziarnistych
60 g roztopionego masła
1 łyżka cukru

MASA SERNIKOWA:
230 g masy krówkowej/kajmakowej
50 g masła
100 g cukru
3 jajka 
700 g sera na serniki
1 łyżka mąki pszennej
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (można zamienić na
cukier waniliowy, najlepiej na cukier z prawdziwą wanilią)

POLEWA
170 g masy kajmakowej
3 łyżki mleka
płatki migdałowe

Piekarnik nagrzać na 190 stopni C. Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. 
Składniki spodu rozdrobnić, ja użyłam malaksera. Ciastka oraz orzechy rozdrobnić, a następnie połączyć z cukrem oraz roztopionym masłem. Całość wyłożyć na spód tortownicy i umieścić w piekarniku na 10 minut.
W międzyczasie zająć się masą sernikową. Utrzeć razem masło z cukrem i wanilią, następnie dodać kajmak i całość dalej ucierać, aż masa będzie gładka. Dodawać pojedynczo jajka oraz po trochu ser, a na końcu mąkę pszenną. Wszystko dokładnie zmiksować.
Gdy masa będzie gotowa, wylać ją na podpieczony spód i wstawić do piekarnika, jednocześnie zmniejszając temperaturę do 180 stopni C. Piec około 50 minut, uważając aby góra za bardzo się nie zrumieniła.
Sernik studzić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach.
Gdy ostygnie wylać na górę polewę z podgrzanego kajmaku i mleka, wierzch posypać podprażonymi na patelni płatkami migdałowymi.
SMACZNEGO!!!




sobota, 10 listopada 2012

CROSTATA Z DŻEMEM.

Po prostu UWIELBIAM, co tu pisać dalej. Do tego zestawu kubek z gorącą herbata i jestem w niebie. A takie to proste, kruche ciasto z dżemem, ale za to z jakim, mniam. Użyłam w tym
przepisie dwóch z octem balsamicznym, jeden rabarbarowo- truskawkowy, a drugi śliwkowo-winogronowo z Porto, i chociaż tytułowa crostata jest tylko wspomnieniem, nadal nie mogę podjąć decyzji z którym smakowała mi bardziej. A następnego dnia chyba była jeszcze lepsza.


CROSTATA Z DŻEMEM

250 g mąki
100 g masła
100 g cukru pudru
2 jajka
szczypta soli

dżem, ja użyłam dżemu rababarowo-truskawkowego z octem balsamicznym z TEGO przepisu,
i jest to mój tegoroczny faworyt dżemowy, a także TEGO

Szybko zagnieść wszystkie składniki ciasta, ja zrobiłam to przy pomocy miksera.  Zawinąć w folię spożywczą i wstawić lodówki na minimum 30 minut.
Ciasto wyjąć, rozwałkować i  2/3 ciasta wylepić foremkę ( mi wyszła 12x36 cm a także trzy małe tartaletki) oraz podziurkować widelcem i znowu wstawić na chwilę do lodówki.
Piekarnik nagrzać na 200 stopni. Wstawić tarty do piekarnika i piec 15 minut.
Po tym czasie wyjąć foremki z tartami, wyłożyć na nie dżem i na wierzchu ułożyć kratkę z pozostałości ciasta. Piec jeszcze 20 minut do zrumienienia kratki.
SMACZNEGO!!!




czwartek, 8 listopada 2012

ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY ZE SKÓRKĄ PARMEZANU

No tak mogę stwierdzić, że to moja ulubiona zupa. Ma w sobie wszystko czego mi trzeba w te zimne, nieprzyjazne, jesienne dni i pomoże mi przetrwać jakoś do wiosny. Rozgrzewającą czerwoną soczewicę z całym dodatkiem warzywek dla zdrowia, a to wszystko zwieńczone ostrością płatków chili. A i zapomniałabym jeszcze o jednym bohaterze, czyli skórce parmezanu, pewnie wyrzucacie bo co z nią zrobić, a tu proszę można dorzucić do zupy i pyszny obiad gotowy.


ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY
ZE SKÓRKĄ PARMEZANU
(przepis znalazłam na EAT AFTER READING)


ZUPA
250 g czerwonej soczewicy
skórka parmezanu (im więcej tym lepiej)
1 cebula
3 ząbki czosnku
1 łodyga selera naciowego
1 marchew
1 puszka posiekanych pomidorów 
1.5 litra bulionu drobiowego
płatki chili
oliwa z oliwek
sól
świeżo mielony pieprz

GARNISZ
masło 
kilka listków szałwii

Cebulę i czosnek posiekać w kostkę, selera i marchew w plastry. W garnku na rozgrzaną oliwę wrzucić warzywa i smażyć kilka minut. Dodać soczewicę i pomidory z puszki, całość zagotować. Wlać bulion, wrzucić skórkę parmezanową i zagotować. Następnie zmniejszyć moc palnika i gotować przez 40 minut. Na koniec doprawić płatkami chili, solą oraz pieprzem. Zmiksować i podawać z listkami szałwii podsmażonymi na maśle do uzyskania chrupiącej struktury.
SMACZNEGO!!!


wtorek, 6 listopada 2012

MINI QUICHE RAZOWE Z PIECZARKAMI I BOCZKIEM

Zainspirowana mini quichami zrobionymi przez SMAKI ALZACJI, które miałam przyjemność spróbować na poznańskim Food Day, stwierdziłam, że to bardzo dobry pomysł na imprezę. I przy okazji naszego ostatniego wieczoru filmowego przyrządziłam coś podobnego. U mnie jako nadzienie wygrały pieczarki z cebulą i podsmażonym boczkiem wędzonym, przykryte sernikową kopułką, ale tak naprawdę przy tego typu przekąsce można puścić wodze wyobraźni i do środka wrzucić co tylko sobie wymarzymy lub to co aktualnie znajduje się w naszej lodówce.


MINI QUICHE Z PIECZARKAMI I BOCZKIEM

CIASTO
155 g mąki razowej
95 g mąki pszennej
125 g zimnego masła
jajko
2-3 łyżki zimnej wody
1 łyżeczka soli

NADZIENIE
150 g boczku wędzonego
320 g pieczarek
1 cebula
łyżka masła 
świeży tymianek i majeranek
sól
pieprz
płatki chilli

WYPEŁNIENIE
180 g śmietany 18%
190 sera twarogowego
2 jajka
40 g sera cheddar (starty na tarce o małych oczkach)
sól 
pieprz

W pierwszej kolejności przygotować ciasto. Wszystkie składniki szybko zagnieść i umieścić w lodówce na min 30 minut. Piekarnik nagrzać na 200 stopni.
Po tym czasie wyjąc ciasto, rozwałkować i kubkiem wycinać okręgi , którymi następnie wylepiać formę do muffinek. Mi z tej porcji ciasta wyszło 14 spodów. Wstawić jeszcze do lodówki na chwilę i przed włożeniem do piekarnika ponakłuwać widelcem. Formę wstawić do piekarnika i piec około 10-15 minut.
Na patelni rozpuścić masło, wrzucić pokrojony boczek oraz cebulę  i podsmażyć. Pieczarki zetrzeć na tace o grubych oczkach. Wrzucić na patelnię do boczku i cebuli, smażyć około 10 minut. Pod koniec doprawić solą, pieprzem oraz płatkami chili. Farsz przełożyć do miski i doprawić świeżymi ziołami. 
W misce wymieszać razem trzepaczką wszystkie składniki zalewy.
Na upieczone spody nakładać farsz i następnie zalewać mieszaniną jajeczną.
Wstawić do piekarnika jeszcze na około 20 minut. Podawać ciepłe.
SMACZNEGO!!!

niedziela, 4 listopada 2012

SERNIK JAPOŃSKI.

Jeśli macie ochotę na jakiś lekki, mało słodki deser to polecam ten sernik. Na ubitych białkach, z małą ilością mąki i sera. Tylko nie przerażajcie się wysokością jaką osiągnie w piekarniku i tak ostatecznie opadnie, tworząc zagłębienie na słodką frużelinę wiśniową.


SERNIK JAPOŃSKI
(przepis zaczerpnęłam z MOICH WYPIEKÓW)

140 g drobnego cukru
6 jajek
50 g masła
250 g sera do serników (najlepiej użyć serka typu philadephia)
60 g mąki pszennej
20 g mąki ziemniacznej
100 ml mleka
1 łyżka soku z cytryny

Masło, mleko oraz ser umieścić w misce ulokowanej na garnku z gotująca się wodą. Składniki rozpuścić w kąpieli wodnej do uzyskania gładkiej masy. Miskę zdjąć i ostudzić.
Piekarnik nagrzać na 160 stopni. Przygotować formę, ja tym razem robiłam w takiej o średnicy 18 cm, ale wcześniej stosowałam 23 cm i sernik wyszedł po prostu niższy. Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boki również wypuszczając dość dużo papieru ponad formę, ponieważ sernik znacznie wyrasta.
Gdy masa osiągnie pokojową temperaturę dodać do niej żółtka, przesiane mąki oraz sok z cytryny. Całość wymieszać.
Białka ubić na sztywno. Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier. Masa powinna być błyszcząca i sztywna.
Masę serową połączyć delikatnie z białkową. Delikatnie, ale dokładnie wymieszać szpatułką.
W tortownicy umieścić ciasto, a następnie wstawić do nagrzanego piekarnika, wcześniej umieszczając w piekarniku dużą formę z gorącą wodą.
Sernik piec 70 minut, następnie studzić w uchylonym piekarniku. Wstawić do lodówki na minimum 3 godziny, a najlepiej na całą noc. Podawać z frużeliną owocową, ja lubię najbardziej wiśniową.
SMACZNEGO!!!

piątek, 2 listopada 2012

DYNIOWE SERNIKOBROWNIE.

Wiem, wiem jestem już monotematyczna. Ale co zrobić jak dynie mają takie nieograniczone możliwość, a ja dopiero w tym roku odkryłam ich smak? A do tego z ostatniego wypadu na rynek Wielkopolski przytachałam aż dwie siatki pełne różnych rodzajów dyń. W skład mojej siatki wchodziły DYNIA PIŻMOWA, dynie SWEET DUMPLING, ulubiona HOKKAIDO oraz Muscade de Provence która trafiła do dzisiejszego ciasta. Więc na pewno jeszcze pojawią się kolejne przepisy z dyniami, w końcu ktoś musi zjeść mój dyniowy zapas.


DYNIOWE SERNIKOBROWNIE
(przepis od GOTUJE BO LUBI)

MASA BROWNIE
200 g gorzkiej czekolady (dałam takiej o 70% zawartości kakao)
160 g masła
4 jajka
4 łyżki miodu
170 g zmielonych migdałów
120 g mąki pszennej

MASA SERNIKOWA
470 g sera sernikowego
400 g puree z dyni z TEGO przepisu
1 łyżeczka cynamonu
4 łyżki miodu
50 g brązowego cukru
4 jajka


Czekoladę oraz masło rozpuścić w kąpieli wodnej. Domowym sposobem można zrobić to tak: w garnku zagotować wodę, nad nią postawić miskę (najlepiej metalową, już dwie szklane załatwiłam w taki sposób) w której umieścić czekoladę oraz masło. Po rozpuszczeniu składników miksturę odstawić do ostygnięcia. 
Piekarnik nagrzać na 180 stopni. Blachę o wymiarach 22x33 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Jajka z miodem utrzeć mikserem na puszystą, jasną masę. Do masy jajecznej dodać ostygniętą masę czekoladową. Następnie dosypać mąkę i zmielone migdały. Całość dokładnie wymieszać.
Wszystkie składniki masy serowej połączyć razem mikserem.
2/3 masy brownie rozprowadzić równomiernie na blaszce. Na to wylać masę sernikowo-dyniową, a z pozostałej części brownie zaaranżować wywijasy na górze ciasta.
Wstawić do piekarnika na 40 minut. Po tym czasie wyjąć, ostudzić i wstawić na noc do lodówki.
SMACZNEGO!!!





TOP